Stąpam po cienkiej linie
Wdychając życie
Stąpam po cienkiej linie
Unosząc śmierć
Stąpam, nie widząc końca
Stąpam, nie czując brzegu
,,,
Gdzie się zaczyna przyjaźń, a gdzie miłość
Gdzie się zaczyna miłość ,a gdzie namiętność
Gdzie się zaczyna namiętność, a gdzie życie
Gdzie się zaczyna życie, a gdzie śmierć
I ten cały strach
Strach na koniec

Jeśli czekam, to czekam w ciszy
Tuląc wspomnienia, drżącym głosem
Mówiąc dobranoc.
Jeśli jestem, to jestem bez duszy
Marząc, zasłaniam wczorajsze okno
Mówiąc dobranoc.
Jeśli żyję, to tylko we śnie
Smucąc, najcichsze moje pragnienia
Mówiąc dobranoc.
Jeśli zasnę, nie budź mnie proszę
Chcąc, w tym świecie trzymaj mą rękę
Mówiąc dobranoc.
Zasypiam
z bajka nasza
samotnie na dobranoc

ciężka powieka
zsycha powoli
czując tak blisko
i gdzies głeboko

szum morza błękitu księżyca
splątany
powiew zapachu namiętnie oddany
serc szelest zmysłowy i
jak niepokorny
blask oczu szaleńczo zamglony
.............
już cisza
tyle..i takie bliskie
tylko ..i tak dalekie

Krwi krople wycisnął z serca
Z duszy samotnej goryczy dodał
w głowie zamieszał jak wielkim kotle
czar nadał i w oczach błysło .

Wzniosła do góry ręce omdlone
Szukając wsparcia ze stron natury
lecz smak ją mamił, serce krwawiło
.........................
Zemdlona padła
duszę spaliło