.... wiesz, wydaje mi się, że znam ciebie całkiem dobrze, ale jednej sprawy nie potrafię rozgryźć... ... a co dokładnie?... ... jesteś ateistą, więc nie dziwi mnie, że drwisz z zabobonów, krytykujesz kler i objawy "państwa wyznaniowego... że czasami "atakujesz" wierzących i to co robią, mówią i głoszą... to normalne u ateisty, ale(?)... ... co ale?... ... z drugiej strony potrafisz bronić czyjejś wiary... potrafisz iść z kimś na uroczystość religijną... porozmawiać i pośmiać się z księdzem... czy też włączyć się do religijnej działalności charytatywnej... przecież to jest sprzeczne, tego nie rozumiem... ... a co tu rozumieć?... ... jak to co?... jaki jest powód twojego, tak różnego postępowania?... ... hmmm, powód jest zawsze ten sam... jestem ateistą...
ze co? ,,bluźnierco,, he he cóż powiedzieć :P ty jednak chaotyczny tuman sprzeczny - do entej POtęgi
a chodzisz z gazetkami PO domach, w których lwy pasą się na łące wśród ludzi? :P czy tylko sprzedajesz garnki tudzież żelazka i inne pierdolamento no chyba że z mównicy
... z takimi tekstami to ty ani chrześcijaninem, ani ateistą nie jesteś... nawet katolicy powinni cię wywalić, bo im "krecią robotę' robisz... pozostają dżihadyści (bo nawet nie islam, też byś im "wstyd" przynosił), którzy taką nienawiść pielęgnują...
he he plączesz ty masz inny rodzaj mutacji*, jesteś jehowy ino ci się PO drodze prezbiterium zawaliło, stąd masz ciągłe dylematy
lepiej zrobisz, gdy misyjnie zaczniesz naprawiać angele i rudego, tudzież przechrzcisz dżihadystów z ISIS na co tam ci się umyśli, zanim ci włożą burkę