Walentynki, Walentynki.... - Ach któż to puka do mego serca drzwi ...? ( zapytał on - ona za drzwiami z miłości do niego drży )...... - Czy to ma miłość .....? ( otwiera drzwi , widzi ją zawstydzoną ) a nie to tylko ty.....( odwraca się, zatrzaskuje drzwi ).......Odeszła smutna......już nigdy nie zobaczył jej.....i nie usłyszał już nigdy pukania do drzwi.....
Wcale nie smutaszę ......po prostu .....samo życie ...czasem można czekać na idealną WALENTYNKĘ i nie dostrzegać tej skromniejszej....a na koniec zostać samemu jak palec.....;)