Menu
Gildia Pióra na Patronite
fyrfle

fyrfle

W podróżach PKP podoba mi się to, że nigdy nie wiadomo ile podróż będzie trwała, którędy pociąg będzie jechał i gdzie skończy swój bieg. Zatem, tak jak dzisiaj, na początku podróży sprawdzamy w internecie i dowiadujemy się, że pociąg przed wyruszeniem z Lublina miał 55 minut opóźnienia. Można? No pewnie, że można.

Przed Kielcami Pan Kierownik pociągu, powiedział, że są roboty przy infrastrukturze, stąd pociąg jedzie przez Kozłów i stąd godzina opóźnienia. Po cichu rodzą się w nas nadzieje, że coś jeszcze się wydarzy w drodze do miasta w Galicji, w którym chce się Ż.

Kielecczyzna, to Kielecczyzna. A nuż burmistrz Kozłowa zatrzyma pośpieszny Intercity i każe wszystkim pasażerom wysiąść i pójść na wesele córki. To by było coś. Albo zatrzyma nas po prostu ze szczęścia, że intercity z Lublina do Wrocławia zajechał do Kozłowa i wszystkich nas zaprosi na biesiadę, aby uczcić szczęście jakiego dostąpił Kozłów, przez nasze i pociągu przybycie do Kozłowa, bo powiedzmy sobie szczerze, że gdyby nie roboty kolejowe, to pewnie nikt z pasażerów pociągu nie dowiedziałby się, że istnieje miasto Kozłów w Polsce.

297 746 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!