W pewnej parafii, na plebani zatrudniona była bardzo wścibska i ciekawska gospodyni. Jednego wieczoru młody wikariusz maszerując do drzwi wyjściowych został manifestacyjnie zatrzymany przez gospodynie, która zapytała: - A dokąd to ksiądz się wybiera? Wikariusz stanął jak wryty, po czym uśmiechnął się i powiedział: -Widzi Pani, ksiądz proboszcz ma na miejscu, a ja muszę na wieś iść. Gospodyni opadły ręce, ustąpiła z przejścia. Od tej pory na plebanii problem kontroli prowadzonej przez gospodynię przestał istnieć.
Agentka ks. proboszcza została przechytrzona i tym razem proboszcz nie dowie się, która z parafianek zgrzeszyła wieczorem. Cała nadzieja, że "pluskwa" z GPS-em w koloratce będzie funkcjonowała prawidłowo. :D Dobre. Pozdrawiam. :))