Usiłowały mnie święte putta ny najpierw przywiązać do pola aby później móc wywieść do zsypu na taczkach , razem z płachtą po strzepniętej porzeczce zapominając nie tylko o jej niskiej cenie która spadła z piedestału na wyprzedaży u przekupek przy kostce brukowej prezesa , ale i o normie etycznej , w tym cudzie radecznickim rozpasanym kumoterskim kolesiostwem
Ja rozumiem że Ty mnie rozumiesz Ewo , doskonale , ale sama wiesz ,że to nie ilość bynajmniej , tylko jakość daje te dorodne plony zerwane nielegalnie z rajskiego drzewa . Dziękuję za fiszkę i z a opinię tym samym Miłego dnia życzę oraz uśmiechu na twarzy