Menu
Gildia Pióra na Patronite

Pewnego dnia, a było to już w latach dwutysięcznych, zgromadzono tak zwany stan osobowy naszej komendy, na świetlicy komendzianej, ciasnej jak wczesnoletnia dziewica, a to w celu by panocek z ko(mendy) wojewódzkiej przeszkolił nasz tłum( byliśmy tłumem nie drużyną) w udzielaniu pierwszej pomocy. Obcy przydyrdał ze sobą , specjalnego, elektroniką naszpikowanego fantoma. Najsampierw tłumaczył te pomoc i pokazywał na tym korpusie, a potem skazał, że nada zdać z tego egzamin teoretyczny i praktyczny. Pogroził, że ci i te, którzy i którende, nie zdadzą etowo egzamina, będą pominięci i e przy nagrodach oraz w i ogóle zostanie rozpatrzona ich przydatność do służby w Policji ObywaTELSKIEJ. Jonatan Fyrfl i Boniacy Gulgewanc nie byli na tych ćwiczeniach i pokazach, iż ponieważ byli od rana do nocy patrolem interwencyjnym. Kakije czyki jakież, było ich zaskoczenie, gdy po dwóch tygodniach otrzymali certyfikat poświadczający pozytywne zdanie egzaminu onego. Komenda Główna Policji, pewnie zażądała tych szkoleń(po jakiejś wpadce) by pochwalić się i pokazać właściwe statystyki. Jonatan i Bonifacy sami nauczyli się pierwszej pomocy, bo to zwyczajnie było potrzebne, choć najczęściej jednak spotykali się z ludżmi umarłymi. A czy współcześni policjanci umieją pierwszą pomoc - szczerze wątpię.

Ciocia Zosia.

297 747 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • fyrfle

    16 November 2014, 13:03

    Zgadzam się z Tobą, ważne jest by prace wykonywać z pasją, a to wymaga konsekwencji i zaangażowania, co jest na końcu tej anegdoty.

  • wdech

    16 November 2014, 13:00

    Pewna rodzina miała pretensje do lekarzy, że jak to,
    taki młody zdrowy człowiek... i że teraz jak warzywo
    a przecież jak zemdlał, to po 15 min już był w karetce.
    Lekarz zapytał czy ktoś go reanimował w czasie gdy była wzywana pomoc.
    Okazało się że nie było chętnych albo - nie umiał tego robić.

    Po 3 minutach zaczyna nieodwracalnie umierać mózg. Serce możne nawet nie bić godzinę
    ale tlen ma być. W jednym wdechu, zużywamy zaledwie ok 20% tlenu. Czy to tak wiele by kogoś uratować własnym oddechem... gdy potrzeba

    Tonfę można kupić na allegro / za ok 35 zł / i trenować samemu
    najlepsze czeskie, i te cięższe z metalowym ćwiekiem na krótszym ramieniu - do wybijania np szyby / zestaw ćwiczeń w necie, jak kto chce
    niezły trening, polecam

  • fyrfle

    16 November 2014, 12:42

    To jest tak jak z pałką tonfa, możesz się nauczyć nią władać, ale bez ciągłych ćwiczeń zapominasz co z nia robić, tak samo jest z pierwszą pomocą, a to akurat wydaje mi sie poważną sprawą. Ale z drugiej strony jak ktoś umrze nie otrzymując pomocy, to wolnym już!

  • wdech

    16 November 2014, 12:36

    no nie ściemniajmy...
    służby mundurowe są szkolone w zakresie udzielenia 1 pomocy,

    reanimacja
    w razie czego, można kogoś poprosić albo reanimować się samemu :))
    trzeba tylko sobie zadać porcję masażu i sztucznego oddychania 15 - 2
    Na każde dwa wdechy ucisnąć 15 razy mostek.
    Kontrolujemy oddech i tętno po każdych 4 cyklach :) potem zmiana
    jak się pomylisz i uciśniesz hm... coś innego to...
    nie wiem co będzie
    i czy ,,rozejdzie się tylko po kościach,, sprawdzać co miesiąc przed lustrem [...]