No oczywiście. Ja jednak zawsze chciałam znaleźć w jakimś moim nauczycielu takiego prawdziwego wychowawcę, który nie tylko dyktowałby mi regułki z podręcznika. Spotkałam tylko jedną nauczycielkę, która chciała mnie czegoś nauczyć. I nigdy o niej nie zapomnę.
Myślę, że w porządnych szkołach wcale tak nie jest. Uczniowie są żądni wiedzy. Szukają kontaktu z nauczycielem. A jednak duża część moich aktualnych nauczycieli to ofiary losu, marudzące pięćdziesiątki, które nas po prostu nienawidzą chyba za to, że nie udało się im w życiu.
a wiecie dlaczego tak się dzieje ('...nie miała nawet ochoty dzielić się... ')? bo na 30 osób w klasie może jest ze 3 , które mają ochotę darzyć szacunkiem nauczyciela... teraz młodzież jest bardzo dziwna... mówię ogólnikowo, ale jak zawsze od każdej reguły są wyjątki...na ten temat można by stworzyć księgę...
Niestety większość nauczycieli z którymi miałam styczność nie miała nawet ochoty dzielić się z nami prawdziwymi mądrościami. Większość? Na pięćdziesięciu, może dwóch.
i to najbardziej się docenia - pamięć... prawdziwą zapłatą jest radość w oczach ucznia i szacunek jakim darzy nauczyciela...taaak...
A ja spotkałam tylko jednego nauczyciela tenisa, trenera, jedyny, który chce uczyć, tak. Ale jeszcze długa droga przede mną. ;)
No oczywiście. Ja jednak zawsze chciałam znaleźć w jakimś moim nauczycielu takiego prawdziwego wychowawcę, który nie tylko dyktowałby mi regułki z podręcznika. Spotkałam tylko jedną nauczycielkę, która chciała mnie czegoś nauczyć. I nigdy o niej nie zapomnę.
Różnie jest, raz tak jak pisze Maika raz tak jak Ola, tu w sumie nie ma reguły. ;)
ahahahaha jeszcze nie mam 50 więc mi to nie grozi ;)
ja uważam, że medal ma dwie strony dużo zależy od nauczyciela, ale nie wiele mniej zależy również od ucznia.
Myślę, że w porządnych szkołach wcale tak nie jest. Uczniowie są żądni wiedzy. Szukają kontaktu z nauczycielem. A jednak duża część moich aktualnych nauczycieli to ofiary losu, marudzące pięćdziesiątki, które nas po prostu nienawidzą chyba za to, że nie udało się im w życiu.
'Wytłumaczy mi to pani? Nie zrozumiałem.'
'Nie.'
a wiecie dlaczego tak się dzieje ('...nie miała nawet ochoty dzielić się... ')? bo na 30 osób w klasie może jest ze 3 , które mają ochotę darzyć szacunkiem nauczyciela... teraz młodzież jest bardzo dziwna... mówię ogólnikowo, ale jak zawsze od każdej reguły są wyjątki...na ten temat można by stworzyć księgę...
Niestety większość nauczycieli z którymi miałam styczność nie miała nawet ochoty dzielić się z nami prawdziwymi mądrościami. Większość? Na pięćdziesięciu, może dwóch.
nie przypadła mi ta myśl do gustu, ale o gustach się nie dyskutuje...jest cos w tym , co napisał Falco...
O tak właśnie, poprawię
... takich, w szkolnictwie, znalazłbym wielu...
... gdyby myśl była o "pewnym nauczycielu"...