Rzeczywistość gazetek reklamowych supermarketów i sieci handlowych poraża i od razu każe stawiać pytania. Bo czy piwo, którego półlitrowa puszka kosztuje 1,48 PLN, to ono wie co to chmiel i jęczmień? A taki filet z mintaja za 6,90 PLN, to po co on ma 35 % glazury? Nie mógłby mieć 5 procent i kosztować te 11 złotych? Czemu klient musi kupować wodę zamiast ryby?
Bo smutna prawda jest taka, że niewielki procent ludzi się nad tym zastanawia. Większość kupuje droższe "tanie" towary o nędznej jakości. Kryterium ceny decyduje nie tylko przy podejmowaniu decyzji zakupowych przez niedouczonego Kowalskiego, ale też przez sztaby "wykształconych" handlowców w wielkich korporacjach. Dlatego producentom nie opłaca się wytwarzać dobrze, solidnie, lecz tanio, a najlepiej kupić u Chińczyka i sprzedać drożej... Pozdrawiam.