Nie ma nic piękniejszego dla szefa, niźli to, że kiedy wraca z dwutygodniowego urlopu i ma wziąć się za pewien ważny temat, który cały czas go niepokoił, który nawet spędzał mu sen z powiek, to w poniedziałek rano okazuje się, że ten temat leży wykonany na jego biurku - sprawdzony audytorsko i gotowy do podpisu i tylko go wysłać w świat, bo okazało się, że jest ktoś kto się uczy, komu się chce i kto skutecznie podjął się tego tematu, doprowadzając go terminowego wykonania. Czasem zdarzają się ponadprzeciętni pracownicy, mądrzy, inteligentni, spokojni, konsekwentni, robiący swoje, a nie zajmujący się intrygami, narzekaniem i żądający stale pieniędzy i władzy. Rób swoje lub odejdź.
Nie we wszystkich instytucjach jest wyścig szczurów, czasem po prostu wszyscy mają zakresy swoich obowiązków i to wystarcza, w niektórych też instytucjach nie można szefa zastąpić, bo inni po prostu nie spełniają kryteriów formalnych, ale zdarzają się po prostu tacy, którzy uczą się i wykonanie pewnych wyzwań sprawia im satysfakcję. To nie jest tak, że wszyscy ludzie są źli.