ech... ja jesten niewierzący ale dzięki temu że mam podstawy do tego i każdemu potrafie to "wyjaśnić" w szkole mam spokój. i irracja... w każdym społeczeństwie bedzie ktoś inny, żyd, katolik, świadek jehowy, czerny, zółty, niepełnosprawny, ktoś kto będzie na dnie drabiny społecznej, włącz radio, w naszej kulturze wyszydzani byli żydzi, potem muzumanie, A u dzieci jest to potęgowane, czemu? bo chcą być jak dorośli a w wielu domach wszystkie inne wartości są negowane, a i jeszcze jedno, łatwiej kogoś kogo się "nie pojmuje" zniszczyć niż spróbować zrozumieć
Dwa ostatnie wersy -> świetny komentarz dla tej myśli, zbyt często delkarujemy się jako naród tolerancyjny, a wystarczyłoby zamiast słów to zwyczajnie pokazać...
... nie zawsze jakieś zachowania czy poglądy są przyczyną szykan i poniżania... zwłaszcza gdy się z tym nie obnosimy... lecz często się zdarza że czyjeś zachowania i poglądy są pretekstem do szykan których przyczyna leży gdzieś indziej... ot choćby taki przykład... jest osoba w klasie która jest lubiana i ma posłuch wśród kolegów... i nagle przychodzi, do klasy, ktoś kto chciałby być "przywódcą" klasy... lecz nie może się wybić, stale jest tym drugim...wtedy szuka tzw. "haków"... i zaczyna głośno mówić [...]
"Mi raczej chodzi o te młodsze dzieci, z podstawówki. Czasami... no brak obecności na religii wyklucza z kręgu kolegów jak tacy są ci koledzy."
Powiem szczerze, ze w swojej pracy nigdy się z tym nie spotkałam, tak w mieście jak i na wsi, ale nie zaprzeczę, że tak nie jest w niektórych szkołach. Pozdrawiam