Dzień jak śnięta ryba bezwolnie dryfuje na powierzchni mroku kolejna złota rybka zdechła nie spełniwszy znowu żadnego z mych trzystu sześćdziesięciu pięciu życzeń nic nie pozostało z bajkowej ewangelii dzieciństwa - nikt w niej nie uczył że złote rybki trzeba karmić, przewijać i pielęgnować spełnianiem zachcianek.Dorosłość to bajka o rybakach zbierających zdechłe ryby w błotnistym dnie realu. Dziewczynka z zapałkami podpala tu pas szahida by ogrzać mściwego Boga, Pinokio ma zmysłowy nos Kleopatry cud chirurgii plastycznej propagandy, sierotka Marysia kręci filmidło z pornoludkami, Kopciuszki zamieniają się w kopciuchy, książęta w księży, przedsiębiorczy Dratewka faszeruje hamburgery genetyczną siarką zatapiając hektolitrami coca-coli w ziejących nudą paszczach konsumentów niczego. Czekam tylko ukłucia wrzecionem czasu co zbudzi mnie stąd pocałunkiem ciszy razem z wszystkimi śniętymi rybkami w pustym akwarium.