LAURA I FILON W CIEMNYCH ŚWIĄTECZNYCH SMRECZYNACH
- Laura, która ewidentnie jest zaniepokojona -
"Lecz co to, co to?
Nie klaszczą liście?
Nikt nie szeleści za borem?
Może się Filon zgubił,
mój miły,
wraz z Dorys - za ciemnym ugorem!
Ach ja nieszczęsna!
Ach ja zdradzona!
I po cóż ja kożuch wdziewałam?
Ach ja zbrukana!
Dziś koszyk mój z karpiem
śmierdzącym jemu targałam!
Niech leci mój koszyk
w śniegowe odmęty!
Nie posłysz, już mego wołania!"
- Laura odchodzi "silnie wzburzonym krokiem" -
"Ach, przez Filona dwie rękawice
w smreczynach świątecznych z lampkami
nie słychać jest nawet biednego chłopa klaskania!" - dodaje narrator, któremu zaczęły już - z powodu długiego stania w śniegu i obserwowania dramatycznej sceny - powoli zamarzać stopy.
[P.S. anegdotka ma charakter humorystyczny, nie opisuje rzeczywistych wydarzeń - uffff, na szczęście! ;)]