Menu
Gildia Pióra na Patronite

Historia ta wydarzyła się dawno, dawno temu, za górami za lasami, w czasach kiedy padał śnieg, a kobiety nosiły grube rajtuzy pod spodniami, a mężczyźni grzali swe nogi w kalesonach. W tygodniu o którym mowa pracowałam na nocnych zmianach. Do pracy chodziłam z piosenką na ustach " hej ho hej ho do pracy by się szło", ale wracałam już jak zbity pies. Myśląc " najgorzej mam... najgorzej"...Ciemno, zimno, do domu daleko. Rano po powrocie z pracy, rozebrałam wszystkie warstwy cebulowego ubrania by wymoczyć "wrak człowieka" w wannie. W trakcie tej misji zdałam sobie sprawę, że nie kupiłam chleba na święta i muszę szybko procedurę ubierania powtórzyć, gdyż oprócz błękitnego nieba, tylko chleba i igrzysk było mnie potrzeba do zaspokojenia potrzeb świątecznych. Wyszłam człap.. człap... ale ludzie jacyś pogodni, uśmiechali się do mnie szczerym uśmiechem. Myślę sobie, magia świąt. W sklepie również przyjazna atmosfera, w powietrzu unosząca się radość. Podbudowana wiarą w ludzi i chlebem w torbie wróciłam do domu i.....he he he... Patrzę i co widzę??? Z moich spodni wystają dwie dyndające powłóczyste "stopy"🤪. W pośpiechu, gdy zdejmowałam spodnie zostawiłam w nich rajstopy, a gdy znów się ubierałam włożyłam następne. To było zabawne i mój flagowy popis. Święta były wesołe i ludziom też sprawiłam radość;)

276 041 wyświetleń
2561 tekstów
190 obserwujących
  • sprajtka

    19 December 2020, 13:04

    Dziękuję, że zajrzeliście przez kotarę wspomnień😉