Menu
Gildia Pióra na Patronite

Był wieczór sylwestrowy 2010. Siedziałam w pociągu relacji Kraków-Warszawa leniwie zmierzającym ku stolicy. Obserwowałam zimowy krajobraz za oknem zastanawiając się jak będzie wyglądać ten Sylwester. Nagle pociąg zaczął zwalniać by po chwili stanąć całkowicie. Awaria. Utknęliśmy na dobre w szczerym polu. Zaczęłam rozmawiać z moim współpasażerem. I tak przegadaliśmy godziny do ponownego uruchomienia pociągu. Dziś ten chłopak jest moim mężem i niedługo będziemy świętować kolejną rocznicę ślubu.

132 wyświetlenia
1 tekst
0 obserwujących
  • 16 December 2020, 19:47

    Marcin, super, że to znalazłeś. :D
    W ogóle Dzień Świra jest wart obejrzenia. :)
    Mam więcej takich historii związanych z PKP, ale wszystkie są, jak... z Dnia Świra, a tu Autorka ma przyjemne doświadczenia, więc nie będę śmiecił.
    Miłego wieczoru. :))

  • scorpion

    16 December 2020, 13:04

    Yestem, wrzuć tę opowieść na konkurs, wygrana gwarantowana ;D

    P.S.: trochę jak w Dniu Świra...

    https://youtu.be/ReHn5eNJx_g

    Video ReHn5eNJx_g
  • 15 December 2020, 21:46

    Pociąg i wszystko jasne. :)
    Dawno temu miałem podobne zdarzenie... tylko w przedziale siedziała otyła kobieta z niemniej otyłym dzieckiem. Całą drogę jedli, a ja byłem głodny i nie miałem nawet "małego, miętowego opłatka". ;) Kiedy podawała dziecku czterdziestą siódmą kanapkę mówiąc kolejny raz, że to już ostatnia... połykałem własny język. :D
    Moja miłość do PKP jest dość trudna... :D
    Pozdrawiam i szczęścia życzę. :))

  • scorpion

    15 December 2020, 21:17

    A podobno przypadki nie istnieją...

  • 15 December 2020, 19:33

    Gratulacje!!!