Menu
Gildia Pióra na Patronite

BIESIADA
Pieści, aż po same trzewia
me pomilkłe ciszą ciało
kremowy orszak atomów ciemności
przybyły na biesiadę w gości.

Obfitością pokarmów stół się ugina
szemrają bezgłośnie syci biesiadnicy
że do toastów zabrakło im wina
bo krew już zastygła w żył krynicy.

Coraz to nowe potrawy znoszę
zimnych organów własnego ciała
i gości w jego głąb na ucztę proszę
a liczba ich jest wcale niemała.

Serce, wątroba, płuca, żołądek
wszystko znika w oczodołów mgnieniu
aż dziw, że to dopiero początek
uczty w trumiennego sklepienia cieniu.

Wrzeszczą smaków głodni biesiadnicy:
"Poczęstuj nerkami gospodarzu!"
rzekłem, nie mogąc ukryć tajemnicy:
"Rak zjadł, nimem spoczął na cmentarzu."

W uczcie samotnie mi czas mija
strzelają salwy gazów gnilnych
goście pijani, jak ta świnia
nie szczędzą Bogu pieśni dziękczynnych.

Lecz pytam gości zatroskany:
"Czyżem już trafił do wieczności?"
na co mi któryś rzekł pijany:
"Wieczność? To tylko twoje kości!"

89 700 wyświetleń
1387 tekstów
12 obserwujących