a gdyby przyszedł wieczorną porą
znajomy brunet niezbyt przystojny
powiedział chodźmy na spacer skoro
masz wolny wieczór i bądź spokojna
ja zaufania twego nie splamię
i chętnie podam swe męskie ramię
pójdziemy krokiem majestatycznym
do knajpki którą widziałaś we śnie
siądziemy w sali naprzeciw siebie
chcę sprawić byś się czuła jak w niebie
wiele od ciebie nie chcę wymagać
możesz mi swoje usteczka podać?
i wtedy w oczach zabłysły płomienie
świeciły niczym gwiazdy na niebie
z oczu zaś wszystko wyczytać można
czyżby ten brunet chciał dać się poznać?
w miłym nastroju płynęły chwile
on obejmował mnie bardzo czule
do uszka szeptał urocze słowa
ach jakaż miła była ta mowa
i pewnie byłby się wnet zaręczył
gdyby go nagle ktoś nie wyręczył
jego komórka się rozdzwoniła
i ze snu tego mnie przebudziła
Autor