Życie to młodość. Najpierw ją przeżywamy, później staramy się jeszcze do niej wracać, a na końcu już tylko wspominamy. Bowiem kiedy ją zapomnimy - czy to nadal życie?
Takie myślenie to spore "uproszczenie", z którym sam też się nie zgadzam i z prawdziwą wiarą to raczej wiele nie ma wspólnego :) Ale jeśli niektórym to pomaga...
Odebrałem Twój tekst jako odniesienie do demencji czy Alzhaimera, a ludzie często , zwłaszcza"dziwnie" wierzący wydająa wyroki, że jak komuś się choroba czy nieszczęście przytrafia, to jest to kara boska, a ja odrzucam taką wiare i takich bogów.