Rano myślimy, że wszystko zależy od nas samych i możemy wszystko. W południe mamy jeszcze dosyć sił, aby w to wierzyć. Popołudniu już jesteśmy nauczeni pokory, jesteśmy zmęczeni, lecz mimo to wciąż silimy się na uśmiech.
Wieczorem nachodzi nas chwila refleksji nad tym, jacy byliśmy wielcy, kiedy byliśmy mali, a teraz jesteśmy tacy mali i wątli, mimo, że jesteśmy już duzi.
I tak się zaczyna noc, podczas której zasypiamy, lecz nie dane jest nam się obudzić.