Po pierwsze, to dla mnie ogromne zaskoczenie, że myśl jest dzisiejszą myślą dnia... Dziękuję ogromnie.
Odniosę się tutaj do wypowiedzi Bolik. Racja. Świat inspiruje, każda myśl jest skutkiem jakiegoś przeżycia/obserwacji - takie argumenty wyciągnąłem z tego co napisałaś i podpisuje się pod nimi rękoma i nogami.
Przejdźmy jednak do odbioru i zastanówmy się, co by było, gdyby świat pięknych myśli usłuchał. Czy to nie brzmi jak utopia? Mówimy tutaj o wyjątkach, które właśnie wybałuszają oczy i dziwią się temu, [...]
dodałabym jeszcze..., wrecz przeciwnie, swiat słucha, czasem tylko patrzy i oczy wybalusza ze zdziwienia. a ty czlowieku myslisz, myslisz i nie dzialasz.
Myśli rodzą się z wielu powodów. Świat nas inspiruje, a nie nie słucha. Czasem ludzie są głusi, ale jedynie na język mowy, czasem nie rozumieją, czasem jest dla nich za wcześnie by "nas" zrozumieć. Czasem, czasem, czasem...
Myśli są piękne i tragiczne. Tak jak nasze życie. Można by tu posłużyć się przyrównaniem do spektaklu. Idziesz na komedię, a tam tragedia. Tragedią są rzeczy wyśmiewane przez komediantów: nasz brak dystansu, brak ograniczeń, cynizm, kłamstwo...itd. Wszystko rodzi przemyślenia. Ludzkie postępowanie, pewne wspomnienia.
Przemierzając jakiś odcinek potrafimy z kimś rozmawiać, a jednoczesnie w naszej głowie powstaje pewien ciąg, bodzcow i skutkow... powiedzialabym nawet, ze mysli pozeraja sie wzajemnie... ale może dam juz sobie spokoj.
FaJuli, mi tutaj bardziej chodziło o grzech niereagowania. Ponieważ jest taki grzech jak brak reakcji na czyjś ból - np. podczas bójki, zwykłej zawieruchy. I teraz rozszerzmy to na cały świat. Czy grzechem nie jest, że każdy człowiek pozwala na kantowanie innych przez banki, urzędy, biznesmenów, ba, nawet dopuszcza takie działania wobec siebie!
Mnie boli to, że ludzie nie mają tej świadomości, grzech widzą w detalach, ale myśląc światowo - mało kto pomyśli o tym, jako o grzechu właśnie.
Co do praw - Zawsze warto szukać nowych dróg, gdy stare są już tak wyjeżdżone, że trudno po nich jeździć.
Problem w tym, że prawie zawsze nową drogę budować trzeba przez bagna.
Lepsze jest stare pewne prawie dobro, niż nowe niepewne.
Patrząc na cykl legend Diuny, to jednostki mogą coś zdziałać. Niestety jednak jest to SF, nie książka z życia wzięta. W każdym razie, zastanawiam się też, czy to po prostu nie jest grzech ze strony świadomych ludzi - pozwalać katować się światu, byleby nam nic się nie stało.
FaJuli, zawsze marzyła mi się rewolucja, zerwanie z tym brudnym schematem, tą całą polityką, gospodarką, pieniędzmi, całym tym zeszmaceniem człowieka, ale chociaż boja może przetrwać gniew oceanu, to nigdy go nie pokona.