Czemu od razu z daleka. Każda rzecz ma swoje drugie, ciemniejsze oblicze. A szczęście (na swoje nie-szczęście:) nie jest bez wad. Przykładowo, człowiek nieszczęśliwy, generuje więcej problemów - dla siebie głównie.
Pozwolę sobie zacytować L.U.C - O energocyrkulacji i Szczęściu "A sposób to wybór filozofii jako biosu Którą instalujemy sobie na zworkach i kabelkach Szczęście pojawia się i znika na wybiegu życia jak piękna modelka Na krótko jak byt coca-colowego bąbelka Na chwilkę jak w Idolu wykreowany talent Tymczasem dobra energia powraca do mnie jak Jedi Więc podaje ją dalej"
Dobór i odrzucenie = ograniczenie. Ludzie mają mechanizm naturalnego "ograniczenia" przed nadmiarem bodźców poprzez ich ignorowanie/odrzucanie. Ktoś powie, "szczęście to wybór świadomy", ale do czasu. Bo i tu ujawnia się owa ułomność ludzka, czyli wybór zamienia się na wybiorczość, tzw "lecenie po łepkach". Przykład. Nie mogę świadomie odrzucić treści informacji którą usłyszałem, bez jej weryfikacji (a na to nie mam czasu, chęci, itp, itd) więc przesiewam ją przez moje aktualne sito poznawcze i na tej podstawie podejmuję decyzję.
Odrzucamy w całości? Przecież krzyż wchodzi w skład kręgosłupa moralnego;)