Śmierć jest faktem, z którym nie umiemy się pogodzić, bo stawia nas zawsze wobec prawdy, na którą nie jesteśmy gotowi. Jeśli jest to śmierć kogoś obcego, obojętnego, akceptacja przychodzi łatwiej, ale tak naprawdę jest to zwyczajne odwrócenie głowy, bo przecież nie lubimy, by śmierć zaglądała nam w oczy. Owszem, musimy ją zaakceptować, bo nie mamy innego wyjścia, ale to nie zmienia faktu, że wobec niej pozostajemy zdumieni choć jest taka oczywista.
Rzecz jasna, moja myśl to jedynie teza, nie zaś dogmat, więc wszelkie kontrargumenty mile widziane, na równi z argumentami;)