niech się zajmą sami sobą i tyle nie żrą , nie będą chorzy

nie jestem lekarzem
co do reszty Twojego komentarza- trudno powiedzieć, a jeszcze trudniej policzyć. Problem jest bardzo złożony- na pewno trzeba wziąć pod uwagę fakt, że składki to jedno, a inwestycja w służbę zdrowia to drugie. W zabieraniu składek nasz rząd radzi sobie bardzo dobrze, w tym drugim- bardzo słabo. Polska wciąż jest na szarym końcu pod względem wydatków na służbę zdrowia per capita i wydatków nsz względem PKB. I później specjalistyczne leczenie w Niemczech, Szwajcarii, Francji... a w Polsce choć naukowcy zdolni, to nie ma za co pracować, wprowadzać innowacji. Druga sprawa, to to, o czym pisze Kamil. Nie rozumiem i nie zrozumiem, jak można pompować miliardowe kwoty z publicznych pieniędzy w kościół czy partyjne kolesiostwo. Może w tym przekaz wyborczy, że z leczenia nici, więc zostaje modlitwa.

A służba zdrowia jest piętą achillesową Polski od zarania dziejów i żadna partia nie podeszła do problemu należycie poważnie.

Nie znam się na tym.

Wtrace się, to nie jest problem z brakiem pieniędzy, a z rozwalaniem pieniędzy na partykularne interesy partii politycznych zamiast na sprawy istotne.

Arczi jesteś lekarzem?
Zastanawiałem się kiedyś ile musiałaby wzrosnąć składka na ubezpieczenie zdrowotne żeby nikt nie musiał żebrać na leczenie w wyjątkowych sytuacjach, żeby nie było tak że ubezpieczenie nie pokrywa jakichś kosztów leczenia.

Czytam poprawnie. Jest tak:
Tallea: Kto nie chce reanimować dzieci za głodową pensję, ten nie pracuje z poświęcenia i pasji jak doktor Judym, nigdy nie był dobrym ratownikiem, więc dobrze, że odchodzi.

Arczi, ja: Co

Wszystkie pieniądze poszły na dzieci. Wniosek jest taki, że trzeba robić nowych ludzi a nie naprawiać wadliwych czy starych. Zresztą cały współczesny system opiera się na tej zasadzie. Już się nie naprawia. Zepsuje się najmniejszy drobiazg to się wyrzuca i kupuje nowe.

Gdzie mylę pojęcia? Przytoczyłaś przykład sąsiada, który zaprzestał zawodowego nauczania ze względu na niskie zarobki, a nie dlatego, że nie lubi swojej pracy i dzieci. No więc ratownik medyczny, człowiek z o wiele bardziej odpowiedzialnym zawodem, również rezygnuje z pracy z powodów niskiej pensji. I NIE, ratownik medyczny nie będzie pracował tylko dlatego, że lubi pomagać ludziom. Z całym szacunkiem, nauczycielowi nikt nie umiera na rękach, nie widzi rozlupanych czaszek, przeciętych żył, zgonu niemowlęcia i tak dalej. Nauczyciel naucza w szkole, przygotowuje się w domu. Ma przerwy, wakacje, czasem dodatki. Ratownik zapie*dala i nic z tego nie ma, poza zjechaną psychiką.

nie unoszę się, a stwierdzam fakt- Ci ludzie są szkodliwi społecznie, a skrajną i szkodliwą głupotę w dzisiejszych czasach trzeba nazwać i piętnować, inaczej nigdy nie wypleni się pseudonauki z życia publicznego

i to jest to o czym mówiłem, zupełnie nie interesuje cię temat i przedmiot dyskusji, a wybrane określenia. W żadnej dyskusji nie umiesz odpowiedzieć na żaden argument, za każdy razem chwytasz się wyłapywania pojedynczych słów, jakby to one stanowiły warstwę merytoryczną

gdzie odniesienie do przedmiotu dyskusji? Jesteś całkowicie zamknięta na fakty i rzeczywistość, uwięziona w chorym syndromie oblężonej twierdzy. Jeśli zobaczę gdzieś tu dyskusję na temat doboru słownictwa to chętnie cię oznaczę i tam się sprawdzisz, skoro chcesz się ku temu pchać