Menu
Gildia Pióra na Patronite

serce rodziców bije w rytm życia dzieci

135 809 wyświetleń
1633 teksty
240 obserwujących
  • Elizabetta

    15 November 2011, 21:40

    bije, bije czasami aż za bardzo:) dobra myśl:)

  • 15 November 2011, 13:48

    Nie tylko można, ale trzeba. Nauka wymaga marchewki i czasami też kija. Nie chodzi o kary cielesne i tak ostatnio modne "niebicie dzieci". Chodzi o naukę tego, co dobre i złe, o nieuchronność konsekwencji. Karą może być brak nagrody, coś, co skłoni do myślenia. Potrzebna jest rozmowa. Drugi człowiek musi rozumieć, dlaczego tak, a nie inaczej. W praktyce jest to bardzo trudne, rodzice mają mało czasu, są niekonsekwentni, różnice zdań między nimi też działają destrukcyjnie. Młody człowiek dużo czasu spędza z rówieśnikami, z mediami (gry, internet, TV itp. ) szukając tego, co łatwe, przyjemne i niekoniecznie dobre.
    Rola rodzica jest bardzo trudna.

  • Irracja

    15 November 2011, 13:38

    ... no to jesteś pierwszą osobą, jaka spotykam od długiego czasu, która rozumie, że karać z miłości też można...

  • 15 November 2011, 13:36

    I tak i nie, Grzegorzu.
    Bezwarunkowo kochać, to kochać bez względu na to, jaki ktoś jest. To nie to samo, co nie stawianie dziecku warunków, które są konieczne do życia i wychowywania drugiego człowieka.
    Jeśli dziecko jest egoistą, kimś złym, to miłość nie polega na spełnianiu jego zachcianek kosztem własnym i innych, lecz na karaniu, dawaniu nauczek i pokazywaniu innej drogi...
    Ale kocham nadal... mimo bólu i poczucia porażki.
    Tak widzę miłość bezwarunkową, ale nie ślepą.
    To moje zdanie, każdy może to widzieć na swój sposób.
    Pozdrawiam.

  • Irracja

    15 November 2011, 13:14

    ... powtórzę się, Yestem...

    ... bezwarunkowość nie polega na niestawianiu warunków, bo warunki uczą dzieci życia... bezwarunkowość należy rozumieć jako zaniechanie oceny ostatecznego wyniku warunku, a skupienie się na ocenie zaangażowania i trudu jakie dziecko wkłada w wypełnienie warunków...

    ... miłość bezwarunkowa zawsze jest szkodliwa...

  • 15 November 2011, 13:10

    Bardzo ciekawa myśl Ewo. Pojawienie się dziecka zmienia życie rodziców (nie tylko matki, Rodion, jeśli oboje potrafią być rodzicami).
    Błędy wychowawcze są nieuniknione. Mniejsze, większe... niektóre zupełnie nieistotne, inne mogą zaważyć na całym życiu dziecka i jego otoczenia. Dziecko to też człowiek, ze swoimi i odziedziczonymi wadami. Miłość do dziecka może być bezwarunkowa, ale nie ślepa. To, że kochamy naszego małego egoistę nie znaczy, że mamy go jeszcze utwierdzać w tym, co złe. A wielu rodziców patrzy na to pobłażliwie, [...]

  • Irracja

    14 November 2011, 08:37

    ... dlatego nie cierpię jak ktoś mówi o bezwzględnej, lub bezwarunkowej miłości... nawet do dzieci własnych... bezwarunkowość nie polega na niestawianiu warunków, bo warunki uczą dzieci życia... bezwarunkowość należy rozumieć jako zaniechanie oceny ostatecznego wyniku warunku, a skupienie się na ocenie zaangażowania i trudu jakie dziecko wkłada w wypełnienie warunków... tak to widzę, takie jest moje zdanie...

  • motylek96

    14 November 2011, 08:24

    Nie jest łatwo być rodzicem, to chyba najtrudniejsza szkoła jaką musimy przejść. Swiadectwem jej ukończenia jest całe dorosłe życia dziecka.
    Nieraz egzaminu nie zdajemy, nie wiedząc zupełnie dlaczego.Bo przecież daliśmy wszystko...Traktując dziecko jak pępek świata uczymy egoistycznych zachowań... i wtedy tak się dzieje jak napisałeś.
    Jest mi przykro, że tak się potoczyło w twojej rodzinie. Bywa, że rodzice zapatrzeni w potomka, są ślepi dają, nie żądając i nie wymagając w zamian nic.
    Można by o tym gadać w nieskończoność... każdy ma swoj punkt widzenia i sposoby na wychowanie, aczkolwiek uważam, ze powinno być się otwartym na rady innych i nieraz popatrzyć z boku na całokształt naszego postępowania.

  • Irracja

    14 November 2011, 08:06

    ... Ewa, nie chodziło mi o taka interpretację... raczej o to gdy podporządkowuje się własne życie tylko i wyłącznie potrzebom dziecka... tworzy się egoistę niezdolnego do życia bez wykorzystywania innych... takie dziecko radzi sobie nieraz bardzo dobrze w życiu, niestety kosztem innych... w tym i własnej rodziny... nie jest w stanie dawać, potrafi tylko brać i niszczyć wszystko w koło... pasierbica zniszczyła tak mój związek... teraz brat niszczy (już zniszczył) moją rodzinę... oboje nie przyjmowali żadnych rad, byli samolubni, a winę zrzucają na innych... bo to inni są winni, że nie dają się nadal wykorzystywać...

  • motylek96

    14 November 2011, 07:57

    Zastępować lub żyć- życiem dziecka, nie pozwalając mu na własne błędy, na podążanie droga przez niego wybraną największy błąd i krzywda jaką może rodzic wyrządzić dziecku.