Lubię konkretne przykłady życiowe, ale dobrze podywaguje sobie na nad nic , a cokolwiek. Dobro i zło jednością? Ale to popieprzone, jakby z człowieka wyjęte.
dla mnie na przykład pokazuje myślenie dychotomiczne z którym się nie zgadzam - czyli z jednością przeciwieństw
uważam że nie istnieją żadne przeciwieństwa, ponieważ skala postrzegania czegoś nie przypomina odcinka - od skrajności w skrajność - ale półprostą od braku czegoś do rozwoju tego czegoś w nieskończoność
ktoś powie mi dobro jest przeciwieństwem zła i razem tworzą jedność a ja mu na to, że przeciwieństwem dobra jest jego brak, co nie znaczy, że to już zło