Uparci jak oślice jesteście Że co? Rodzaj żeński, liczba mnoga? Ja jestem oślicą? Jak już coś to pisz, że osłem :D Zresztą od tego jest rubryka "opinie", by je dodawać.
Emilio, co ja mogę napisać - jakie bym argumenty nie przedstawił nie przekonałbym cię. Zresztą mi nie chodzi o przekonanie. Widać to ja czegoś innego chcę, niż tylko suchej dyskusji. Innego niż dyskusja anglików - yes, bla, bla, bla, - yes, bla, bla, bla, - no, bla, bla, bla, :(
A skoro tego tu nie dostanę, to poszukam gdzie indziej. I tylko tyle.
- Nie mów "my". - Są osoby które na silę próbują się wyalienować i często mówią "wy". Ale jest tez druga strona medalu, czyli ci, co chętnie używają "my" - aby "było nas więcej". Proszę uważniej czytać. Ani razu nie użyłam określenia "MY"
Emilio, jeśli mówisz o dyskusji to po Twoich opiniach sądzę, że jest to niemożliwe. Dyskusja to wymiana poglądów. I tylko tyle. Polega na określeniu różnych stanowisk. Ja piszę to, co ja uważam za prawdziwe, Ty [...]
Bądźcie tak uprzejmi, ja sam również będę i dyskutujmy na prywatnych wiadomościach. Chociaż sam uważam temat za zamknięty.
Karolu, Twoja uwaga jest trafna, tu z pewnością przeszkodą nie są charaktery. Ale poczytaj też słowa L.C. Zafón'a. Na pewno znajdziesz te, o których wspomniałem.
Taka ciekawostka. Są osoby które na silę próbują się wyalienować i często mówią "wy". Ale jest tez druga strona medalu, czyli ci, co chętnie używają "my" - aby "było nas więcej". Jednak Bozia dała nam prawo mówić tylko ze siebie...
Emilio, jeśli mówisz o dyskusji to po Twoich opiniach sądzę, że jest to niemożliwe. Piszesz jakbyś stwierdzała fakty. Ciekawy czy gdyby coś takiego co teraz piszę ja, napisała kobieta, to czy byś inaczej do tego podeszła.
"lustro" nie tu miało trafić ;) Nie zmieniam zdania, staram się was zrozumieć i sprecyzować odautorskim komentarzem. Jeśli to jest ubliżenie według Ciebie, to nie pisz mi czego mam się uczyć. Bo odpowiem Ci, że mnie nie doceniasz. Czy dyskryminuje innych? Tak, szczerze i otwarcie. Jestem bezwzględnym, zimnym draniem, któremu brak zrozumienia. W słowach widzimy już to, co mamy w sobie. Ty jesteś kobietą, ja mam inny punkt widzenia. Tak jak wspomniałaś. Nie ma zrozumienia między nami i nie będzie. Nie w ten sposób. Gdybyśmy poznali choć trochę siebie nawzajem, ta rozmowa miałaby zupełnie inny efekt niż obecnie. Dlaczego surowo oceniam "innych za dobre, wrażliwe cechy"? Bo kiedy kierują mną emocje, nie zastanawiam się nad tym.
A kim jest prawdziwy mężczyzna? Ten, który płacze, również jest prawdziwym mężczyzną, z tym że o innych cechach.
Teraz masz rację, tylko tyle, że zaprzeczasz sam sobie. W myśli napisałeś, że "prawdziwy mężczyzna płacze, ale po cichu". Tym samym z dyskryminowałeś innych. Nie my, tylko Ty.
Wysilcie czasami szare komórki i postarajcie się zrozumieć
To już jest przesada. Ubliżyłeś nam.
określenie 'prawdziwy mężczyzna". Kogo macie wtedy na myśli?
Przystojnego, szarmanckiego, z błyszczącymi oczami i dużą klatą mężczyznę w [...]