Dobrze kiedy ofiara może liczyć na przyjaciół a nie tylko na żądne krwi szczury lądowe , naręcze z biało czerwonych róż to najlepsza nagroda i nawet publiczny policzek jest niczym w konfrontacji z tak bardzo lojalnymi przyjaciółmi , którzy pomimo porażki nie obawiają się nim ją '' wychłostać'. Niestety ci od Targowicy nigdy do takiego gestu nie dorosną , dlatego nigdy im nie będzie po drodze ani do Sobieskiego , ale pod Wiedeń , pomimo tylu kont w sąsiadującym z nim państwem , oni wolą status szczura lądowego , nazywając go dla zmylenia przeciwnika tzw dystansem '' dwóch prędkości "" , żeby nie powiedzieć tuzinem reklamówek wypchanych fantami dla narcystycznego golibrody maminsynka cwaniaczka o imieniu ''jarko ''.