Po mojej śmierci ludzie mogą mnie nawet zmieszać z błotem. Mogą moje zwłoki wrzucić do morza, skremować lub spalić. Cóż, nie będzie mnie to interesowało wtedy, kiedy już nie będę istniał. Ci prawdziwi i oddani mi - będą o mnie pamiętać i to mi w zupełności wystarczy.
11 June 2016, 23:45
''... To tu i teraz odgrywa się spektakl. Nie mam zamiaru stracić tak fajnego życia na jakieś refleksje nt. śmierci.''
...i słusznie.
Dobrej nocy.11 June 2016, 23:40
Bliscy pewnie pochowali by mnie po katolicku. Nic do tego nie mam, tylko szkoda ich pieniędzy. Nie ważne co zrobią z moim ciałem, przecież mnie i tak już nie będzie. mam lat 21, ale nie wiem co ma to wspólnego z tematem, ja raczej zauważyłem, że dużo ludzi w podobnym wieku rozmyśla o tych tematach i to w zupełności normalne, człowiek młody lubi wiedzieć, szukać, poznawać. Jeśli nie, to przyjdzie mu to z czasem późniejszym. Jednak ja wolę bardziej myśleć o tym, co twraz, o życiu a nie o śmierci. To tu i teraz odgrywa się spektakl. Nie mam zamiaru stracić tak fajnego życia na jakieś refleksje nt. śmierci.
11 June 2016, 23:34
Nie wiem ile masz lat i to jest Twoja sprawa, choć młodzi ludzie unikają tematu śmierci.
Każdy ma prawo wyboru za życia, a jak uczynią bliscy jest niewiadomą.