Pisałem już to , napiszę jeszcze raz. Choćby tysiąc. Od kiedy miłość okazuje się poprzez zadawanie cierpienia i bólu? Ojciec, który posłał własnego syna na krzyż to drań, nie ojciec. Miłość do ludzi, którym nie pomaga, chociaż mógłby, to tchórzostwo, nie miłość, to umywanie rąk. Mówienie "Bóg mi dał tyle w życiu" to oklamywanie samego siebie, NIC Ci bóg nie dał, a jedynie zabrał jeśli już.
Mam 21. Nie byłem starcem, podałem przykład. Są ludzie, którzy żyją bezczynnie. W czym są lepsi od tych, którzy już za młodu szukają odpowiedzi na trudne pytania? Osobiście życie nie dotknęło mnie zbyt mocno, ale w moim otoczeniu owszem, znam ludzi, którzy dorośli zbyt wczesnie, znałem też kogoś, kto dorósł zbyt wcześnie, mając już rodzinę, odszedł z tego świata przedwcześnie. Myślę, że on już wiedział dość dużo co to znaczy życie. Nie będę wam osobistych jego przecież spraw wam opisywał. Chcę tylko byście zrozumieli, że nie trzeba mieć siwych włosów, żeby już przeżyć dosłownie wszystko i być doświadczonym solidnie i niesprawiedliwie przez życie.
Żyjemy w świecie, gdzie mądrość to dewiacja, doświadczenie nie ma z tym nic wspólnego, można być doświadczonym przez życie 20latkiem albo też niedoświadczonym starcem, który przeżył życie bez żadnych refleksji, a żyje, bo żyje