Menu
Gildia Pióra na Patronite
Aforyzm Tekst dnia 10 July 2013

Nie szukaj pomocnej dłoni w smutku, gdy nie podajesz jej w szczęściu.

10 257 wyświetleń
79 tekstów
74 obserwujących
  • hamelin

    10 July 2013, 23:41

    to takie powszechne o czym piszesz. Myśl z wyższej półki. Pozdrawiam

  • 2 December 2011, 23:56

    Uderzająca myśl. Niektórym wiele dałaby do myślenia...

  • OpenYourEyes

    30 November 2011, 22:44

    Przyznam się, że we mnie, aż nazbyt dużo... i mam z tym podobny problem, bo choć wiele się przez to traci, to odnoszę wrażenie, że to co akurat mnie pomija, lub świadomie pomijam ma wpływ na to jak dobrym człowiekiem jestem.

    Fundamentem naszych poglądów, są nasze doświadczenia, więc być może dane mi było i nadal jest chwytać jedynie efemeryczną iluzję szczęścia...

    Powiedz jednak... nie znasz ludzi, lub nie dostrzegłaś nigdy takich... co 'ofiarowali' pełnię swej uwagi innym (rozmów, spowiedzi z własnych tragedii) nawet wysłuchując czyichś, a gdy mają one swój kres, nagle znikają, spalają most z desek, które były ich ostatnim ratunkiem ?...

  • Papillondenuit

    30 November 2011, 22:27

    myślałam raczej o potrzebie pomocy 'duchowej', a nie o statusie materialnym
    bieda często budzi w człowieku demony, ale bywa i na odwrót... jak w przypadku chyba wszystkich skrajności...

    przyznaje się - jest we mnie wiele idealizmu... i nie wiem czy to dobrze czy nie
    w jakimś stopniu wiem o czym piszę

    rozumiem co masz na myśli pisząc o szczęściu... ale dla mne tak wygląda tylko jego iluzja
    pisząc o wspólnocie miałam na myśli także tą 'resztę'...
    a może nawet ją przede wszystkim, bo to ona obnaża nas najbardziej

  • OpenYourEyes

    30 November 2011, 22:10

    pomóc innym możesz tylko wtedy, gdy sam nie potrzebujesz pomocy
    Coś w tym jest, ale jak odnieść się do tego, że to od najbiedniejszych dostaniesz w podarunku ostatnie grosze... myślę, że głód, bieda i inne są tragediami, ale to nie niepotrzebujący pomocy tylko potrafią pomóc, a Ci co pomimo tego potrafią być w jakiś sposób szczęśliwi, pogodzeni z losem.
    Nieulotne szczęście... jak dla mnie nad wyraz wyidealizowane, ale może jeszcze przyjdzie mi się o tym przekonać.
    Co do ostatniego stwierdzenia, zgodzę się, jeśli za wspólnotę przyjąć związek, czy rodzinę, nie resztę, bo w szczęściu zazwyczaj się ją pomija, bo ma się do czego uciec i do tego w myśli piję. W smutku nie ma alternatyw, nie ma ramion, które przyjmą i ból ukoją... toteż się ich szuka i w dzisiejszych realiach znajduje się je częściej u współodczuwających, niż szczęśliwych chcących uczynić innych takimi samymi.

  • Papillondenuit

    30 November 2011, 21:42

    pomóc innym możesz tylko wtedy, gdy sam nie potrzebujesz pomocy

    skoro szczęście może w każdej chwili odejść, to dla mnie nie jest już szczęściem...
    ono jest albo go nie ma
    i jedynie my możemy od niego odejść

    wspólnoty szuka się zawsze... w szczęściu po prostu się ją czuje

  • OpenYourEyes

    30 November 2011, 21:17

    Jeśli jednak daje wystarczająco siły, by unieść bagaż swych życiowych doświadczeń, czy braknie jej na zapomogę innym? 'Szczęście' jakkolwiek, by go nie utożsamiać, to zazwyczaj klapki na oczy, które podwijamy wraz z jego odejściem... i wtedy zaczyna się poszukiwanie wspólnoty z innymi ...
    Rozwiń, bo nie wiem czy nawiązałem do tego o czym powiedziałaś.

  • Papillondenuit

    30 November 2011, 21:00

    a może to po prostu nie jest szczęście...

  • OpenYourEyes

    29 November 2011, 23:45

    Nie mylisz się... co nie oznacza, że znów tu jestem.
    Dziękuje & pozdrawiam

  • Echo_

    29 November 2011, 14:44

    Chyba Cię nie było jakiś czas, nie mylę się?

    Rządzisz. Niektóre Twoje myśli można by publikować na skalę światową, do cholery.