Początkowo coś mi w niej nie pasowało ale wypowiedz pokrywałaby się ze słowami Kadeta więc nie ma sensu się powtarzać ;) Fajna myśl, jak próbuję sobie wyobrazić ten "wykres" staje mi przed oczami duża kula(nienawiść), od której odbijają się inne, mniejsze, by znów powrócić po odbiciu się od osi... Tak jakby działała na nie jak magnez a z drugiej strony zadawała im cierpienie - ciągłe obijanie się i niekończącą się, bezsensowną podróż... Tak też myślę o nienawiści - wszystko (uczucia, kontakty itp.) przez nią cierpi, pojawia się niechciana we wszystkich dziedzinach życia i dopiero gdy się jej pozbędziemy wszystko wraca do normy i można przyporządkować wartość dla każdego argumentu(mat.) ... Wyjść na prostą....
To się rozpisałam... ;) pozdrawiam i mam nadzieje że nie zanudziłam nikogo na śmierć... ;)
A "bezwzględną" też matematycznie? Bo jak tak, to znaczy, że zawsze dodatnią. Czyli...pozytywną? Chyba, że bezwzględną dla reszty zbioru... Czyli tak po ludzku, całkiem nie matematycznie :P Myśl fajna bardzo! Pozdrawiam :)
PS: Widzę, że z matematyką jestem już powiązany na wieki... ;-)
Wszystko ma swoją wartość, nawet zero, lub jego brak :). Może nie znam się na matematyce, ale wiem, że nawet brak jakiejś danej w zadaniu przedstawia wartość, bo wszyscy chcą ją znaleźć :D.
Alu ... to tak trochę przewrotnie ;) Nie lubię matematyki (mam z nią problemy) słowo wartość potraktowałam tu jako termin matematyczny ;) do tego bezwzględna i wykres ;) reszta to ja - znaczy się emocje ;)