Jedni tworzą, dają coś pożytecznego dla świata, a jeszcze inni są szkodnikami różnej maści. Zniewalają, wykorzystują, zastraszają z poczucia władzy lub własnej egoistycznej korzyści. Naturze są różne organizmy, które zagrażają bioróżnorodności, ekosystemowi tzw. gatunki inwazyjne.
Twoje stwierdzenie jest połowiczne. Ok, tworząc można szkodzić mniej lub bardziej świadomie, ale to nie znaczy, że tworzymy z myślą, aby szkodzić. Ważna jest intencja w zasadzie to, co tworzone w dobrym celu, bywa wykorzystywane w sposób niechlubny. Każdego można określić w mniejszym lub większym stopniu szkodnikiem, ale pomimo "grzechów" staramy się pokutować, naprawiamy błędy, a nawet wnosimy wiele dobrego w różnych kierunkach, dla natury, społecznie lub cywilizacyjnie.
Intencja jest niezmiernie ważna, ale równie ważna jest refleksja nad tym, co robimy i do czego doprowadzą nasze działania. Tego większości ludzi brakuje.
Bardzo optymistyczny ten Twój pogląd. Jestem bardziej sceptyczna.
Myśląc pozytywnie dowartościowujemy siebie, a większość to nie każdy. Bywają zadania, których większość nie rozwiąże tylko ten jeden. Wyciąganie wniosków oraz refleksje powinny być bardziej szerokie niż kieszenie. Naturalnie jestem sceptykiem, pod wieloma względami, ale też optymistą z tego względu, że zamiast w większość wierzę w Człowieka.
Ja jestem pesymistą i nie podzielam Twojego entuzjazmu względem człowieka. A refleksja zdałaby się każdemu, a nie tylko nielicznym jednostkom, bo wobec bezmyślnych mas, czyniących szkody, jeden człowiek jest niczym i niewiele może.