My faceci, niechętnie się do tego przyznajemy, ale każdy z nas buduje poczucie swojej wartości na tym, z jaką kobietą przyszło nam żyć. Bo każdy z nas chce być dumny z kobiety, którą kocha.
Kochani, jak by na to nie patrzeć mądra kobieta wydobędzie z mężczyzny to, co najwartościowsze i odsunie w cień niedoskonałości- przecież każdy z nas je ma. Warunek- kobieta musi być mądra, podkreślam. Zasada ta działa w dwie strony- dowartościowany mężczyzna potrafi adorować, szanować, słuchać i kochać kobietę a to sprawia, że staje się szczęśliwsza, promienna. I już mężczyzna od krok od dumy- a jak jeszcze kumple z podziwem spojrzą lub skomentują jej zachowanie to konkurencja dla pawia gotowa:) " Cudowna kobieta to taka, która nie wymaga cudów i sprawia, że każdy dzień jest cudem samym w sobie..." Panowie, niedużo trzeba by samemu się uszczęśliwić- znaleźć mądrą kobietę, kochać ją i szanować a poczucie szczęścia was nie opuści:)
Voyage, nie zrozumieliśmy się do końca, a Ty chyba poczułeś się dotknięty. Tłumaczę więc, że nie było to moim zamiarem. A wracając do myśli:
Piszesz: "Co znaczy facet bez kobiety przy boku?". Naprawdę uważasz, że nic nie znaczy? Uważasz, że samotni są gorsi? Samotne matki też są gorsze? A niby dlaczego...?
Piszesz: "Ilu z nas jest samowystarczalnych?" Nie ma ludzi samowystarczalnych.
Piszesz: "Ilu potrafi zastąpić matkę dziecku?" Matki nikt nie zastąpi, tak samo zresztą jak nikt nie zastąpi ojca. Trzeba nauczyć się żyć w takiej rzeczywistości, jaką się ma. Z dzieckiem i bez partnera/ki też można być szczęśliwym. Czyżbyś myślał, że oboje z rodziców przy boku to już gwarancja szczęśliwego dzieciństwa?
A o tym, co czytasz w moich myślach: Pamięć o tym Kimś nie ma nic do mojej wartości. Świadczy jedynie o wartości tego Kogoś...
Kasiu, ~bee, dobrze napisałaś, tak to WY KOBIETY nadajecie piękno naszemu życiu, piękno i sens..;)
Niespodzianko, nie łudźmy się, a cóż znaczy facet bez kobiety przy boku, ilu z nas jest samowystarczalnych, ilu potrafi zastąpić matkę dziecku...itd, itp... Czytam twoje myśli i nie dużo wartości własnej tam nie widzę, bo nie możesz zapomnieć o kimś..;(, kto może ci ją budował...ehhh...
Według mojej myśli nie przyznajemy się, ale prawda jest taka, że to co sądzą inni o żonie czy dziewczynie jest dla nas ważne, tak samo ważne jest to, by kobieta wniosła do związku nie tylko ciało, ale umysł...;)
I Danioł ma po części rację, uzalezniać się nie można, to jasne, ale nie każdy z nas to chodzący doskonały, bez wad, bez słabości, frustracji czy kompleksów, dlatego właśnie KOBIETA ma współudział w naszym poczuciu wartości, Ale to moje zdanie, macie prawo do swojego, a jakże...;)
Dzięki ciepłe za komentarze wszystkim, pozdrawiam niedzielnie...;)
Podoba mi się początek Twojej wypowiedzi Danielu. Ale może najlepiej będzie jak sam autor napisze nam o co mu właściwie chodziło. Bo każdy z nas (ja również) odbieramy tą myśl na swój sposób.