Mały teatr w wielkim mieście..
Kolejna kurtyna, ktoś występuję,
szydercza ciekawość rośnie, satyry szuka,
a jednak podeszło, wytargało skrywane oczekiwania..
niepewnie ktoś zaczął, aplauz zaraził salę,
a ręce zdumione biją, bo sufler zdołał wypluć knebel.