i właśnie o tym mówię, zobacz - sam się przyznałeś, że po fakcie, i to kilka razy, więc nie raz, więc Ty też tak masz... sam widzisz, że to trudne... :P
... w tym wypadku są dwie możliwości... albo są czynniki o których nie mówiłaś innym, a mają wpływ na twoje decyzje... albo strach przed przyznaniem się, że możemy być omylni... własnie ten "strach" powoduje, że postępujemy wbrew logice i doświadczeniom innych... siebie samego też, parę razy na tym schwytałem... niestety, przeważnie po fakcie... zostawało tylko żałować...
bo to jest cholernie trudne otworzyć drzwi na drugiego człowieka, cholernie trudne jest kogoś wysłuchać, a jeszcze trudniejsze jest przyjąć, że to on ma rację, a nie my...
grunt, żeby pozostać otwartym na prawdy innych, czerpać z nich i konfrontować je z własną prawdą choć poglądy, dogmaty, przekonania i stereotypy bywają niekiedy murem nie do przebicia
... kiedyś były tzw. pocztówki trójwymiarowe... patrząc z lewej strony było widać coś innego niż z prawej... tak samo jest z prawdą... każdy trochę inaczej na nią patrzy, z innego punktu... to i różnice są... a nikomu nie chce się przejść na inne miejsce i sprawdzić czy ta prawda tak samo wygląda ze strony sąsiada...