To prawda. Joasiu, czasem usłyszymy, że chcemy decydować za niego. Że zawsze ktoś tak z nim postępował. Możemy zupełnie się wycofać. Możemy również szukać innej drogi dotarcia do niego. Musimy w tym przypadku całkowicie zrezygnować z siebie, aby udowodnić, jak ważnym człowiekiem jest dla nas. Myślę, że podobnym wyrzeczeniem możemy ocalić czyjeś życie.
Czasem z lęku, obawy nie chcemy "ingerować" w czyjeś decyzje. Nawet napomknięcie, że coś jest nie tak, że to nie najlepsze staje się kamieniem milowym w rzeczywistych relacjach. Stajemy więc z boku - z czystymi dłońmi i plamami na sumieniu...