Menu
Gildia Pióra na Patronite

Jeśli z trudnością kocha się tych, którzy najbardziej tego, potrzebują to najtrudniej kochać Boga.

16 713 wyświetleń
192 teksty
47 obserwujących
  • Antonio

    25 February 2011, 10:10

    Misjonarz.
    Ta myśl nie mówi o tym, że Bóg nie zasługuje na naszą miłość. Co przez to co napisałeś rozumiesz?

    danioł
    Tak to jedna a ta sama miłość ale jej gradacja i cel jest różny.Z naszego punktu widzenia tak, Bóg nie potrzebuje naszej miłości ale (nie wiem dlaczego chce jej [jeśli jest Bogiem] chyba, że jest tylko absolutem). Ale nie chcę tu teraz wchodzić w dyskusje filozoficzne...

    falco
    Tak, to my potrzebujemy tej miłości ale Bóg też jej chce i przez to w jakiś sposób potrzebuje.

    Dziękuje jeszcze za resztę komentarzy. Myśl nie została dodana po to by coś dokładnie określić - w tym wypadku - ale żeby się nad nią zastanowić. Dlatego to co napisała Aga - doświadczenie czegoś takiego - było inspiracją tej myśli.

    Pozdrawiam.

  • Irracja

    25 February 2011, 08:11

    ... kochać "Boga" nie oznacza wierzyć w niego... to oznacza poczuć "Jego serce we własnym sercu"...

    ... ot, co...

    ;-)

  • danioł

    24 February 2011, 20:57

    miłści nie należy dzielić
    a bóg nie potrzebuje/zasługuje na naszą miłość

  • Aza

    24 February 2011, 20:21

    Jakie to prawdziwe, niesamowita myśl...

  • Antonio

    24 February 2011, 19:57

    Prawo nie zaprzecza miłości, ale samo prawo pozbawione miłości jest puste. A czasem "prawo" jest "aparaturą która podtrzymuje" miłość.

  • 24 February 2011, 16:56

    Właśnie o tym mówiłem, aby pozostac takim dzieckiem potrzebna jest niewiarygodna pewnośc siebie i przeświadczenie o własnej nieomylności.

  • Irracja

    24 February 2011, 16:13

    ... i bukiet się przyda... ja tylko nie lubię dawać tylko takich jak wszyscy... i wtedy gdy wszyscy dają... wolę pozostać dzieckiem...

    :-)

  • 24 February 2011, 16:08

    Czyli po części się zgadzamy. Ważne jest dawac kwiaty. Te pojedyńcze, polne są bardzo istotne, masz rację tez staram się jej dawac.
    Jednak ja uważam że nie jest błędem dac od czasu do czasu bukiet, tak jak nauczyła mnie matka. Chodź to wymaga trochę więcej wysiłku i czyni te milośc trochę trudniejszą.

  • Irracja

    24 February 2011, 15:53

    ... różne poglądy, rożne drogi... ja jednak, jeżeli już mam kogoś kochać to wolę tak jak dziecko... dać kwiatek polny gdy chcę powiedzieć "kocham"... a nie czekać na imieniny z "bukietem" który i tak nie jest moją zasługą... ktoś inny wyznaczył termin, ktoś inny go ułożył... brak w nim mnie samego...

    ;-)

  • 24 February 2011, 15:41

    Nie ten aspekt poruszałem w swojej wypowiedzi.
    Antonio mówi mniej więcej że miłośc do Boga nie jest sprawa prostą. Ty mówisz że byłaby prostszą jeśliby pominąc ceremoniał i ograniczenia.
    Ja mówię że aby zaprzeczyc dwóm tysiącom lat tradycji trzeba ogromnej pewności i przeświadczenia o własnej nieomylności.
    To tak jakby powiedziec swojej matce babce i tak dalej... że np chrzest, bierzmowanie, czy spowiedź są do niczego nie potrzebne, i że są w błędzie.
    Miłości do Boga nie można zmierzyc dlatego nigdy nie będziemy pewni która postawa jest odpowiedniejsza.
    Miłośc do Boga jest ważniejsza niż ceremoniał. Uważam też że ceremoniał w miłości aż tak bardzo nie przeszkadza aby go odrzucac, a skoro jest tak długo kultywowany to może jednak jest istotny, z powodów które niekoniecznie musimy rozumiec.
    Dlatego ja wolę w tej kwestii przyjac postawę pokory nałożyc na siebię ograniczenie i isc trochę trudniejszą drogą ceremoniału.