Niekoniecznie. Wszyscy mają swoją cenę. Jednym potrzeba pięćsetplusa, a innym bajek o wolności, demokracji i powszechnym dobrobycie. Politycy szukają swojej grupy docelowej i ją kuszą różnymi rodzajami kiełbasy. A obywatel... nie może już się opędzić od wazeliny. :) Aż w końcu, znudzony, wybierze... kolejny raz "mniejsze zło", bo na dobro ten zapomniany przez Boga kraj chyba nigdy nie zasłuży... ;) Pozdrawiam. :))