Chciałem się uwolnić. Próbowałem ze wszystkich sił wyrwać się z tego prądu wiecznego balu zatracenia. Ja na prawdę nie miałem już siły, coraz gorzej wyglądałem i jeszcze bardziej źle się czułem. Pragnąłem być wolnym, płynąć pod prąd, jednak już byłem wyczerpany do takiego stopnia, że miotało mną i wciągało coraz mocniej. Im bardziej się starałem, tym mocniej mnie to wchłaniało bez reszty. I nagle ujrzałem Go, dryfował beztrosko. Przez moment myślałem, że to duchowy topielec, któremu jest już wszystko jedno. Jednak było coś co przykuło moją uwagę, On nie płynął z i pod prąd, płynął, a raczej oddalał się w poprzek od tych wszystkich ludzkich zdarzeń i anomalii.
Autor
103 921 wyświetleń
1596 tekstów
14 obserwujących