Akurat pisałam to z myślą, o niektórych ludziach,którzy mają wokół siebie tyle nieszczęść, a i tak najbardziej boli ich nieodwzajemnione uczucie (i można to traktować zarówno jako zaletę jak i wadę, zależy czy ktoś wierzy w tę miłość) Ale to na co ty zwróciłeś( 'eś, mam nadzieję, że nick nie jest mylący ;)) uwagę też jest istotne. I o ile w pierwszym przypadku co do 'umierania z miłości' (albo pewnych jej przejawów, typu "K.mnie nie kocha,to nic, że znamy się 3 godziny,nic się nie liczy, chcę zginąć,oh") mam wątpliwości, to w przypadku patriotyzmu już niekoniecznie. Ludzie ginęli dla idei, dla lepszego jutra. Nienawidzę wojny, każdej. Ale chcę wierzyć, że przynajmniej kiedyś ludzie walczyli w imię wolności (nie dla zysku, nie dla rozgłosu)
Także peace and... love ;)))
I dzięki za opinie, wszystkie!
( i też bym chciała kiedyś 'umrzeć z miłości'. Ale z takiej prawdziwej, zabierającej każdy oddech i każdą myśl)