miałem na myśli, że nie ma jakiejś miary na ból ustalonej odgórnie. Nie ma, że tego głowa boli na 5 a tego na 10. Każdy z nas ma własną miarę, mimo cierpień zadanych po tyle samo, inaczej je zniesiemy, bądź i nie. Stąd symbolika miary na łokcie, bo każdy z nas ma inne :)
Czas się zatem mierzy na łopaty :D
I stopy.
@Medea: ból można zmierzyć, jest na to kilka sposobów.
...na łokcie, gdy się inni nimi rozpychają?
Zatrzymuje, ale nie trafia.
Myśl bardzo dobra, choć przyznam, że inaczej ją rozumiem.
Pozdrawiam :)
To i to jednostka miary...
chociaż ból duchowy jest stokroć gorszy niż ból ciała
... powiedziałabym, że na ilość wylanych łez lub zjedzonych tabletek przeciwbólowych...
No wiadomo ;p
miałem na myśli, że nie ma jakiejś miary na ból ustalonej odgórnie. Nie ma, że tego głowa boli na 5 a tego na 10. Każdy z nas ma własną miarę, mimo cierpień zadanych po tyle samo, inaczej je zniesiemy, bądź i nie. Stąd symbolika miary na łokcie, bo każdy z nas ma inne :)
Ból jest zjawiskiem niemierzalnym. Ból to egoistyczny indywidualista.
czasem nawet na pięści...
;)