Bo tylu jest ludzi pokłóconych z życiem, Zniszczonych, głuchych, splamionych przez grzech, Których tłum bezmyślny odrzuca pogardliwie, Jak skrzypce porysowane przez wiek. Bezsens, niedojrzałości, lampka wina, gra, Po raz pierwszy, po raz drugi, po raz trzeci... Niecierpliwy, zagubiony, zawsze dokądś gna, Stracony, stracony bezpowrotnie i na wieki... Lecz oto nadchodzi Mistrz, a dla głupich mas Do końca niepojęta zostanie tajemnica Duszy i przemiany, którą czyni w nas Ręka Mistrza, tak, ręka Mistrza...