Widzę, że rozwinęła się tu dyskusja, która w gruncie rzeczy odbiegła od mojej myśli. Ale to nic, wyjaśniam: Nie, Węgorzu, nie chodziło mi o to, że mężczyźni traktują kobiety przedmiotowo, nic z tych rzeczy. Naprawdę o nic was nie oskarżam. ;) Miałam na myśli raczej to, że mężczyzna potrafi zaakceptować i pokochać za każdą drobnostkę, a kobieta zlekceważyć każdą wadę dla miłości. To chyba nic obraźliwego dla was, mężczyzn, prawda? ;)