06.10.10 r.
Przestałeś już odwiedzać moje sny, przestałam też bezustannie myśleć o Tobie. Nie zadręczam się też, że telefon nie dzwoni już, jak co dzień, chociaż czasami bezsensu zaglądam, czy nie napisałeś. Nie pamiętam już Twoich dłoni, takich umięśnionych, z długimi palcami, z czarnym pierścionkiem, którego potem zgubiłeś na siłowni. Nie pamiętam też słów, którymi mnie raniłeś, rozśmieszałeś, karciłeś. Nie pamiętam, o czym rozmawialiśmy przez pół dnia albo cały film w kinie; tematy rozmów wyparowały z mojej głowy. Kolor oczu dawno temu już mi zbladł, zapomniałam, że są błyszczące, brązowe, obramowane tak długimi rzęsami. Nie pamiętam Twojego zapachu skóry, który zawsze pachniał spokojem i ciepłem. Zapomniałam też barwy Twojego głosu, widoku szelmowskiego uśmiechu i pewności siebie w Twoich ruchach.
Wybacz, [...]