Jeśli faktycznie tak jest, robię to z wielka przyjemnością, Milluś. ;) A Tobie dziękuję za uwagę z jaką poddajesz się tym pieszczotom i wszystkie wpisy, za którymi nie nadążam:)
Biały dym, to symbol nadziei, radości. Będziesz mogła z balkonu ogłosić, że dosypałaś coś temu "Jorge Mario Byłemu" i ... niech żyje nowy... ;) Czy można godziny... lata uczuć posłać do krematorium? Hmm... czasem tak bolą, że nie ma wyjścia... Jak zwykle piękne i okropnie smutne. Pozdrawiam :)
Dziękuję Ci za to wracanie, Malusia;) A Tobie Mill za to brodzenie w śniegu, którego nasypało mi w wierszach, co mi uświadomiłeś swoim wnikliwym czytaniem, dziękuję:*