Jejku... Jakie ładne porównanie. I wiesz, zastanawiam się teraz nad Twoimi słowami, bo pochodnia nigdy nie gaśnie, tak jak my... Nigdy nie gaśniemy, zawsze coś po nas zostanie. Chociazby wspomnienie. Wszyscy mamy swoje gwiazdy, prawda? :)
No... Ja się kiedyś wpieprzyłam tak, że nawet moja podświadomość nie wiedziała, co robić.... No, ale nie istotne. Zawsze po pewnym czasie dopiero możemy stwierdzić, czy dobrze trafiliśmy. ;)