Może faktycznie troszkę samolubnie, ale zależy jak popatrzeć, bo z drugiej strony faktycznie jest to myśl kogoś, kto potrafi stawić czoła przeszłości. Mi też się podoba, chociaż nie potrafię odgadywać ze spojrzenia i nie chcę tego umieć.
Ładna myśl. Uważam, że często większe nasze zainteresowanie mają nasze smutki - czasem z litości, czasem dlatego, że może komuś tak wypada. Natomiast sztuką jest, by ktoś interesował się naszymi małymi radościami. Pozdrawiam!