Owszem, yestem, jeśli się spojrzy na to z tej perspektywy. ;) Mnie chodziło o taki upadek-pogrążanie się. Są ludzie, których cieszy przyglądanie się czyimś upadkom. Zapominają, że ich własne nie przynoszą im prawdziwego szczęścia. ;) Pozdrawiam, M. ;)
Emocje są w nas i często przeciw sobie je wymierzamy, osądzając innych w sumie dajemy zawsze obraz siebie samego. A rozwaga.. żebyż ona mogła królować nad tym, co nas pcha do osądzania. Wtedy nie byłoby co zamiatać. Brzmi utopijnie. Wiem. Jednak tak właśnie myślę. Inspirująca myśl :)