Mam dość języka rynsztoku i rynsztoku, którego pełno wokół nas. Wybieram piękno, w tym piękno polskiego języka. Mój dziadek był w obozie koncentracyjnym za to, że był Polakiem i mówił po polsku. Pamiętam go jako bardzo dobrego człowieka, który wiele przeszedł, ale nigdy nie stoczył się do poziomu prymitywa, który miota przekleństwa. Nasze czasy są nieporównywalnie lepsze i sam nie zamierzam się stoczyć. Jestem przeciwny brutalizacji i proszę to uszanować.
Książki bronią się przed ogniem, więc głupi ten, kto nimi rozpala kominek. Są bardzo bojowe i niebezpieczne w płomieniach. A na pewno nie rozpalą kominka,tylko przyniosą zaczadzenie duszy i ciała. Znam to z autopsji, widziałam jak jeden mądry inaczej chciał spalić książkę napisaną przez jego żonę. To naprawdę bolesny widok.