wypalone ścieżki łez na policzkach rozżarzony dotyk Twój napiętnował mnie powiedz! dokąd zmierzają Twoje dłonie gdy w ustach więźnie mi krzyk?
byłeś jak pełznący ogień nie uznający granic pożar spopieliłeś niewinność gdy miałam tylko błagalne krople łez by ugasić szalejącą pożogę
dlaczego - gdy szeptałam: nie - Ty nadal pożerałeś mnie? odchodząc zniknąłeś za zasłoną dymu a w sercu moim zapisałeś słowa pozostaniesz na zawsze Naznaczona